Cztery tysiące tygodni - Oliver Burkeman

Niby kolejna książka o zarządzaniu czasem, a jednak tak bardzo inna. Podczas gdy większość książek tego typu motywuje Cię do większego wysiłku, do tego by być bardziej wydajnym i zmusza do zakasania rękawów, ta pozycja uczy jak sobie odpuścić. Motywuje do podarowania sobie trochę luzu, spokoju. Pokazuje, że na niektóre sprawy czasem zwyczajnie warto machnąć ręką. Nie przytłoczy Cię tu wór sposobów jak poradzić sobie z natłokiem zadań, raczej otulą cenne rady jak odpuszczać. Zobaczysz, że warto czasem wrzucić na luz ;) ponieważ nasze życie jest zbyt krótkie, mamy w nim tylko cztery tysiące tygodni… Muszę przyznać, że nigdy nie przyszło mi do głowy przeliczenie czasu ludzkiego życia na Ziemi. Mojego życia na Ziemi. Dlatego gdy dowiedziałam się, że jest to cztery tysiące tygodni poczułam się nieswojo. W obecnych czasach każdy za czymś goni, planuje swoje dni, tygodnie, miesiące, trenuje, nie ma czasu na jedzenie więc zamawia cateringi lub gotuje z góry na cały tydzień. Nie powiem, że jest to niepotrzebne albo bezsensowne, wręcz przeciwnie. Lecz to wszystko to tylko mały ułamek tego, co naprawdę ważne. Ta książka otwiera czytelnikowi oczy. Często sprawia, że wstyd ci bo widzisz swoje zachowania, które tylko zabierają twój cenny czas, którego i tak masz tak mało… Autor podkreśla, że nasze życie to nie tylko kariera, pieniądze, rzeczy materialne, a przede wszystkim relacje, rodzina, nasze pasje. Najważniejsze rzeczy to te, które sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi. Książka „Cztery tysiące tygodni” skłania do refleksji i do obrania nowego kursu, którym popłyniemy przez dalsze tygodnie naszego życia. Polecam!