Dwugłos o polskiej polityce wschodniej:
Andrzej Romanowski: „Rusofobia starcza teraz za całą polską myśl polityczną. Gdy dzisiejsi miłośnicy Ukrainy powołują się na Jerzego Giedroycia, to znaczy tylko tyle, że »Kultury« nigdy nie czytali. Wszak Giedroyc, opowiadając się za wolną Ukrainą, nie przeciwstawiał jej Rosji i piętnował polską rusofobię”.
Paweł Kowal: „Renesans rosyjskiego imperializmu powinien stymulować polski rząd do przedstawienia planu odnowy Partnerstwa Wschodniego. Milcząc na temat przyszłości tego programu, Polska wiele ryzykuje”.
Izabella Sariusz-Skąpska, prezes Federacji Rodzin Katyńskich: „Obchodziliśmy siedemdziesiątą piątą rocznicę Zbrodni Katyńskiej, a ja musiałam wszystkim tłumaczyć, że to nie była tylko piąta rocznica Smoleńska. Smoleńsk zawłaszczył Katyń – to zrodziło w nas, Rodzinach Katyńskich, poczucie bezradności. Synowie i córki ofiar tragedii katyńskiej zwracają się do mnie i pytają: »Co można uczynić, żeby to zatrzymać?«. Na pomnikach katyńskich, bez pytania, mocuje się »tablice smoleńskie«. Boimy się, że pamięć o Katyniu będzie zanikać”.
Ziemowit Szczerek o Lwowie: „My, Polacy, Lwów czujemy nadal mocno. Lwów przypomina kogoś bliskiego, kto niby umarł, ale nie do końca. Jego ciało nadal żyje, tyle że opanowała je inna osobowość. Lwów ma przeszczepiony mózg”.
Jurij Felsztyński w rozmowie z Kubą Benedyczakiem: „Od zawsze tłumaczę Rosjanom: wielki kraj to nie ten, który dysponuje bronią jądrowa i wystrzela rakiety w kosmos, ale posiada papier toaletowy w ubikacji”.
Michał Potocki o Białorusi: „Zwycięzcą zbliżających się białoruskich wyborów prezydenckich zostanie ogłoszony kandydat Aleksander Łukaszenka. Dla jego rywali Rosja nie jest już tylko potencjalnym sojusznikiem, o którego należy zabiegać, ale realnym zagrożeniem dla niezależności kraju”.
Wadim Dubnow o rosyjskim nacjonalizmie: „W mieszkaniach liderów niektórych rosyjskich organizacji nacjonalistycznych przeprowadzono rewizje. Utwierdziło to publicystów w dotychczasowych podejrzeniach: władze obawiają się przedstawicieli prawicowo-radykalnych ruchów. Dziś te organizacje nie są Kremlowi potrzebne, a w ich łonie widać poważny kryzys”.
„Rosyjska agresja jest spóźniona o kilkanaście lat – istnienie Ukrainy, przy wszystkich słabościach tego państwa, wzmacniało świadomość ukraińską jej mieszkańców i elity regionalnej, krzepł naród polityczny, granica między ukraińskością a sowietyzmem przesuwała się na wschód. Pół tysiąca pomników Lenina obalonych w 2014 roku na Ukrainie to nie tylko przejaw zrywania z ponurą historią, ale symbol stopniowego, konsekwentnego wypisywania się Ukraińców z poradzieckiej przestrzeni politycznej” – pisze Adam Eberhardt.
Ponadto: Janusz Steinhoff opowiada, jak należy rozmawiać z Gazpromem, Tomasz Mróz pisze o kinie Aleksija Bałabanowa, Piotr Pogorzelski o tym, co zostało z Partii Regionów, Wojciech Konończuk o przetasowaniach wśród ukraińskich oligarchów, a Mychajło Sztekel o pierwszym roku reform na Ukrainie.
W numerze także teksty historyczne, reportaże, wywiady, artykuły i recenzje – m.in. książek Jurija Andruchowycza, Leonidasa Donskisa i Mariusza Zajączkowskiego.