Henryk Grynberg dzieli się wrażeniami z wydarzeń kulturalnych i lektur, szczególnie na temat Holokaustu, i jak zwykle energicznie polemizuje. Wspomina ludzi, którzy z jego świata odeszli, żegna tych, którzy odchodzą. A jednocześnie obserwuje przyrodę i z poetycką wrażliwością oraz dowcipem i wdziękiem opisuje ?bezdomne? lisy i sarny ? z przychówkiem ? które regularnie odwiedzają zapuszczony ?back yard? za oknem jego gabinetu, ?towarzysząc? mu godzinami przy pracy. Dramatyczna kompozycja sprawia, że czyta się te zapiski jak fascynującą całość.