Marianna nie ma lekko… Jej tato nie żyje, a mama skupia się na robieniu kariery i nie poświęca córce uwagi. W dodatku dziewczyna uczy się w gimnazjum prowadzonym przez surowe zakonnice i z trudem nawiązuje przyjaźnie. Nic dziwnego więc, że się buntuje i ubiera na czarno. Jednak kiedy myśli już, że nic dobrego się jej nie przydarzy, spotyka pewną starszą panią, z którą może pogadać od serca. A to dopiero pierwsza duża zmiana w jej życiu…
MAGDALENA (lubimyczytac.pl):
Jak wszystkie książki Tyszki, które czytałam, także i ta jest moim zdaniem świetna. Autorka nie boi się trudnych tematów, a przy tym opisuje je bez zbędnego moralizatorstwa. Język naturalny, nie udaje młodzieżowego nie przesadza, zdarzy się jedno lub dwa przekleństwa, jednak nie sprawia to, że książka jest wulgarna. Uroczy wątek ze świętym Antonim!
KATARZYNA KRZAN (granice.pl):
Powieść napisana z polotem i fantazją! Książkę czyta się szybko i z dużym zainteresowaniem, zaskakuje bowiem ciekawymi postaciami a przede wszystkim – niesie pozytywny przekaz.
Agnieszka Tyszka w swoich młodzieżowych powieściach staje po stronie dzieciaków, a przeciwko dorosłym. Ci ostatni są często zepsuci życiem, fałszywi i niedobrzy. Tym razem Autorka wzięła na celownik zakonnice prowadzące elitarne gimnazjum dla dziewcząt. To, czego uczą młode dziewczyny przyprawia o rozpacz. W takich warunkach trudno o spełnianie młodzieńczych ambicji.
Ale, jak to w książkach bywa, los się dla niej odmieni. Ciotka wysyła ją do pracy. Ma opiekować się pewną starszą panią, a raczej zajmować się jej mieszkaniem: sprzątać i przygotowywać przyniesione przez kogoś innego posiłki. Marianna nie wie jeszcze, że trafiła do domu, w którym spotykają się... czarownice. Starsze panie, które nie pozwalają sobie na bezczynność i starcze gnuśnienie w fotelach. Wolą spotykać się, śmiać, wspólnie zbierać zioła i robić z nich magiczne mieszanki, które pozwalają rozwiązać najtrudniejsze nawet problemy. I faktycznie, coś się w życiu Marianny zaczyna zmieniać odkąd odwiedza staruszkę. Zaczyna myśleć o innych kolorach, więcej się uśmiechać, a nawet zakłada z koleżankami gazetkę szkolną, niezmiernie „postępową” i „obrazoburczą”.
Dziewczyna przypomina sobie o tym, co naprawdę w życiu ważne. A są to... słowa. Słowa, dzięki którym można rozmawiać, porozumiewać się, a tego w jej życiu – a szczególnie w stosunkach z matką – bardzo brakuje. Nie ma zatem sensu ronić łez, raczej trzeba zabrać się do pracy nad sobą i wymyślić coś fajnego. A jeśli są tu wyciskane jakieś łzy, to chyba tylko ze śmiechu.
ISABEL CZYTA (lubimyczytac.pl):
Główna bohaterka książki nie ma łatwego życia. Jej mama nie daje sobie rady, a taty nie ma. W dodatku uczęszcza do szkoły w której uczą zakonnice. Któregoś dnia zaczyna pracować u miłej starszej pani, która zachowuje się jak wróżka i nagle całe jej życie się odmienia. Polecam tę książkę. Naprawdę miło mi się ją czytało.
FEAR (lubimyczytac.pl):
Książka ta, bardzo mi się podobała. Zresztą jak wszystkie powieści autorstwa Agnieszki Tyszki. Jest pełna radości życia, jakiejś swoistej magii. Pomimo, iż opowiada o życiu zwykłej nastolatki, wydarzenia nie są sztampowe. Można doskonale wczuć się w pragnienia głównej bohaterki. Jej plany stają się naszymi planami, a tęsknota za normalnym życiem – naszą tęsknotą. W książkach A. Tyszki zawsze znajduje się miejsce dla opisania magii, pewnej niesamowitości. W tej, również tego nie brakuje. Wspaniała, rewelacyjna. Wyśmienita na ponure, deszczowe popołudnie!
Nota: przytoczone powyżej opinie są cytowane we fragmentach i zostały poddane korekcie.
Projekt okładki: Katarzyna Kołodziej.