Super cena
Nowa Zelandia. Tam, gdzie Kiwi tańczy hakę - Violetta Zdulska
Nowa Zelandia to 268 tysięcy metrów kwadratowych ciszy, nieskończone kilometry szlaków wędrownych w górach i zielonych polach Northlandu, wieloryby w przybrzeżnych wodach Pacyfiku, filmowe szczyty, jak Mt Cook i Nguruhoe, i krystaliczne jeziora pośród wzgórz regionu Otago.
Czy ciężko zadomowić się na drugim końcu świata?
Z czego Nowozelandczycy są najbardziej dumni?
Czy Polakom łatwo mówić w Te Reo Mori?
Na te i setki innych pytań odpowiada autorka w historii o swojej nowozelandzkiej przygodzie.
Nowa Zelandia to cały atlas geograficzny w jednym małym kraju. Są tu tysiącletnie drzewa i wyjątkowe ptaki. Pingwiny i lwy morskie wylegują się na plażach, a orki pływają przy brzegu. Są jeziora we wszystkich kolorach, złote plaże ciągnące się kilometrami, bujne lasy, kręte doliny, czynne wulkany, zjawiskowe lodowce otoczone deszczowym lasem i magiczne wodospady na ścianach fiordów. Noc wyświetla na nieboskłonie Drogę Mleczną o takiej wyrazistości, że wrażenia zapierają dech w piersiach.
Violetta Zdulska
Violetta Zdulska
Do Nowej Zelandii wyruszyła z pasji do życia w trybie "zwiedzaj i pracuj". Tam nauczyła się chodzić boso, żyć, potrzebując mniej, i pokochała nowozelandzki styl bycia. O tym, co oznacza bycie Kiwi, opowiada na swoim Instagramie @traviolo.travel.
EAN: 9788383172231Podmiot odpowiedzialny za ten produkt na terenie UE
PascalWięcejAdres:
Zapora 25Kod pocztowy: 43-382Miasto: Bielsko-BiałaKraj: PolskaNumer telefonu: 338282888Adres email: pascal@pascal.pl
Potrzebujesz pomocy? Masz pytania?Zadaj pytanie a my odpowiemy niezwłocznie, najciekawsze pytania i odpowiedzi publikując dla innych. Opinie o Nowa Zelandia. Tam, gdzie Kiwi tańczy hakę - Violetta Zdulska
5.00
Liczba wystawionych opinii: 1
Opinia potwierdzona zakupem
Nadal panuje tendencja do wrzucania Australii i Nowej Zelandii do jednego worka. Jest to niesłuszne i krzywdzące. Warto raz na zawsze się z tym rozprawić. Zwłaszcza jeśli przed podróżą do Nowej Zelandii powstrzymują nas błędne przekonania, tj jak fauna, która próbuje nas zabić, a może i flora - kto to wie, czy też pustynny skwar.
Warto rozprawić się przy okazji jeszcze z jednym stereotypem - że książka blogera to taki gorszy sort podróżniczy. Tymczasem Violetta Zdulska popełniła świetny, kompleksowy reportaż, który zainteresuje nie tylko turystów z bliskim lub dalszym planem odwiedzenia tego niesamowitego kraju, ale i wszystkich ciekawych świata.
Wyobraźcie sobie krainę, w której nikt nie patrzy na to jak wyglądasz i co masz na sobie, bo nieszczególnie przejmuje się tym jak sam wygląda. Ani jak wygląda jego mieszkanie- każdy mebel w innym kolorze, plastikowy prysznic, jakaś remontowa fuszerka? Działa? Działa. To w czym rzecz? No, po prawdzie jak się ma takie obłędne widoki, to faktycznie trudno zajmować głowę poplamionym dywanem, czy też w ich przypadku wykładziną. Lepiej iść na plażę. Myślicie może - no tak, a tam pewnie tłumy. Nic bardziej mylnego. Może dlatego, że plaż jest tam tyle, że dla każdego wystarczy. A ludzi jednak mniej. Koniec świata rządzi się swoimi prawami. Bo dalej to już się nie da. No chyba, że na Antarktydę.
A pogoda? Powiedzieć zmienna to nic nie powiedzieć. Dla każdego coś miłego. Nawet w obrębie jednego dnia. I cisza. To zachwyca najbardziej. Jak już się to zauważy. Nowa Zelandia to taki świat w jednym miejscu, a w zasadzie taki Top 10. Góry - proszę bardzo. Zjawiskowe plaże - naokoło. Jeziora, fiordy, lasy, wodospady, lodowce - wszystko mają. Nie mają natomiast spiny, ciśnienia i pośpiechu. Wystarczy uśmiech i już jest super.
Nie wiem jak Wy, ale ja idę się pakować.
2024-09-18Edyta, Warszawa