Opinia niepotwierdzona zakupem
Są takie wieści, które otrzymujemy w swoim życiu, że potrafią powalić na kolana. Trudno je sobie uzmysłowić i uporządkować bałagan, który wyrządziły naszej codzienności. I choć trzeba wiele siły, to aby funkcjonować, trzeba wziąć je na własne barki i pomimo przytłaczającego ciężaru podnieść się i zaakceptować nową rzeczywistość.
Bristol nie ma obecnie lekkiego życia. Krótko następujące po sobie śmierci rodziców sprawiły, że wiele spadło na nią, lecz dziewczyna nie zamierza się poddawać i zapewnić sobie i siostrom godny byt. Ciężko pracuje i szuka kolejnych możliwości opłacenia rachunków, jednak w tak niewielkim miasteczku jak Bowskeep nie jest to proste. Zwyczajny list od nieznanej ciotki daje jej szansę na stabilizację. Jednak tak naprawdę późniejsze wydarzenia nim spowodowane sprawią, że Bri straci grunt pod nogami. Nic, w co wcześniej wierzyła, nie jest takim, jakie jej się wydaje. Jej rodzice nie byli ludźmi, za jakich ich uważała. A do tego prawdopodobnie nie do końca nawet zna samą siebie. Z nadzieją w sercu wyrusza jednak do krainy rodem z baśni, by być może odnaleźć ojca. I wspomóc ród, o którego istnieniu dotąd nie miała pojęcia.
"Niezwykłe przypadki Bristol Keats" to moja pierwsza styczność z piórem Pearson i muszę uznać ją za udaną. Choć czytałam wiele rozczarowanych opinii dotyczących tej książki, dla mnie lektura była naprawdę wyjątkową zabawą, która zabrała mnie w podróż odległą ale i niezwykle barwną. Nie odnalazłam tu zapowiadanej przez wielu nudy, a pokaźna objętość to duża zaleta książki, bo dzięki temu mogłam spędzić odrobinę więcej czasu z bohaterami. Wątek romantyczny rozwijał się powoli i delikatnie, a jednak te drobne iskry, które pojawiały się na przestrzeni historii wystarczyły, bym trzymała kciuki za powodzenie Bri i Tyghana, pomimo trudnych okoliczności w jakich się spotkali. Mnóstwo tu tajemnic i niespodziewanych zwrotów akcji, które zaskakują i wywracają wszelkie założenia do góry nogami, co sprawia, że z jeszcze większą ciekawością brnęłam przez kolejne strony pozycji. Trudno mi się odnieść do rzekomych podobieństw do innych pozycji z gatunku, bo nieczęsto sięgam po fantastykę, niemniej takie oblicze świata elfów, duszków i bogów niezmiernie mi się spodobało, zwłaszcza, że nieco połączone zostało z realiami życia, jakie znamy my, a czytelnik do tych niezwykłości musi przyzwyczaić się na równi z główną bohaterką. Miło obserwuje się też przemianę Bristol, która z czasem nabiera siły i determinacji, stając się heroiną na miarę królestwa, które przyszło jej poniekąd ratować. Całość czytało mi się naprawdę dobrze, a piękna oprawa stanowi idealne zwieńczenie tej historii. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, a to wiele świadczy o tej książce, bowiem z tym gatunkiem rzadko mi jest po drodze. Polecam!
2024-12-29Joanna, Wałbrzych