Rosyjska laleczka w.spejcalne - Dagmara Jakubczak

„Rosyjska laleczka” to książka, po którą sięgnęłam z ciekawości, nie do końca wiedząc, czego się spodziewać. Wiem, że dark romance to gatunek, który potrafi mocno podzielić czytelników, bo jedni go kochają, inni omijają szerokim łukiem. Ja gdzieś pomiędzy… nie czytam go zbyt często, ale lubię, gdy historia wzbudza emocje, nawet te niewygodne. I ta książka zdecydowanie je wzbudziła. Początek był bardzo mocny. Od razu zostajemy wrzuceni w mrok i to dosłownie, i emocjonalnie. To, co mnie zaskoczyło, to zmiana tonu fabuły w dalszej części. Potem historia staje się bardziej romantyczna, momentami nawet delikatniejsza, choć nadal podszyta niepokojem. Syndrom sztokholmski? Tak. Ale poprowadzony w taki sposób, że... sama się złapałam na tym, że zaczynam kibicować tej relacji. I trochę się tego po sobie nie spodziewałam. Mimo wszystko moim zdaniem tempo książki trochę siada, pewne rzeczy są dość przewidywalne, a niektóre wątki można by pogłębić. Ale mimo wszystko trudno się oderwać. Ja tę książkę zapamiętam. Może nie jako arcydzieło, ale jako coś, co mnie poruszyło i zaskoczyło.