Lato pełne nadziei - Karolina Wilczyńska

Nie mogę powiedzieć, że od razu zaiskrzyło między mną a tą książką. Początek trochę mnie znużył, bo miałam wrażenie, że nic się nie dzieje. Wszystko było takie spokojne, wręcz za spokojne, jak niedzielne popołudnie w zbyt cichym miasteczku. Ale z każdą kolejną stroną coś zaczęło się zmieniać. I choć nie było tu spektakularnych zwrotów akcji, to za każdym razem, kiedy tylko siadałam do czytania, nagle orientowałam się, że minęło więcej czasu, niż planowałam. Strony dosłownie zaczęły same uciekać spod palców. To moje pierwsze spotkanie z Karoliną Wilczyńską, ale po tym „lekkim” początku wiem, że muszę nadrobić zaległości. Styl autorki jest ciepły, otulający, bardzo kobiecy – w tym najlepszym znaczeniu tego słowa. Lato pełne nadziei to książka bardzo optymistyczna. Nie ukrywam z tą książką trochę mi zeszło czasu, ale nie dlatego, że była słaba. Raczej dlatego, że jej klimat wymagał odpowiedniego nastroju i podejścia. Moim zdaniem to książka dobra na odpoczynek, na wakacje, na gorszy dzień. Warto!