Kotlina - Agata Kunderman

Kłodzko, robotnicy przypadkowo natrafiają na ludzkie szczątki i figurę anioła bez jednego skrzydła. Dzień później znaleziono martwego mężczyznę. Ktoś albo chce coś ukryć, albo czegoś szuka. Komisarz Zaleski i prokurator Gawron prowadzą śledztwo. Na jaw wychodzą dawne tajemnice miasta. Muszą się oni cofnąć do czasów przesiedleń i funkcjonowania nowej władzy ludowej. Co o wydarzeniach wie mały Staś, który cały czas rysuje anioły bez skrzydeł. Kim okaże się zabójca? I na jaki trop naprowadzi policjantów starsza, samotna, pani Baziak. Zanim zaczniecie czytać tę książkę, zarezerwujcie sobie odpowiednią ilość czasu, przygotujcie termos z herbatą czy tam kawą i jakąś przekąskę. Wciąga. Do samego końca trzyma czytelnika w niepewności i napięciu. Odkrywa tę drugą stronę ludzkiej natury, o której mało kto wie. Obnaża ludzką ułomność i chciwość spowodowaną chęcią posiadania...za wszelką cenę. Jednocześnie daje nadzieję, że nie wszyscy są źli i na tym świecie żyją ludzie bezinteresowni, dbający o innych. Moje serce skradła Henryka Baziak, która na początku może wydawać się osobą wtrącającą w sprawy innych, a ona tylko czeka,ciągle na coś czeka. Jej ciągła gotowość na wizytę innych i świeże ciasta, którymi hojnie tych ktosiów obdarza przypomina mi moją babcię, pewnie dlatego tak polubiłam tę postać. Mam nadzieję,że autorka niebawem napisze ciąg dalszy, pomimo iż sprawa została doprowadzona do końca - nie bez zaskoczenia - bo każdy z bohaterów woła - w moim odczuciu - o więcej. Oczywiście polecam.

Remont kamienicy w Kłodzku. Robotnicy natrafiają na ludzkie szczątki i niepokojącą figurę anioła z jednym skrzydłem. Następnego dnia zostaje znaleziony martwy znany historyk. Zaczyna się śledztwo sięgające korzeniami aż do czasów przesiedleń. Komisarze jednocześnie dowiadują się o Stasiu - kilkuletnim wychowanku domu dziecka, który maluje obsesyjnie symbole jednoskrzydłego anioła... Agata Kunderman zaprasza w sam środek skomplikowanej intrygi, której początki mają miejsce już kilkadziesiąt lat wcześniej. Śledząc bieżące zdarzenia oraz interesujace retrospekcje, z każdym rozdziałem coraz bardziej byłam zaciekawiona, jaka będzie ostateczna puenta, obstawiając z zaangażowaniem kolejne scenariusze. Jeden z moich pomysłów okazał się słuszny, jeśli chodzi o winowajcę, aczkolwiek i tak motywacje i pełen obraz opowieści był dla mnie przyjemnym zaskoczeniem. Autorka swietnie prowadzi proces śledczy, dbając o odpowiednią dynamikę scen i nastrojowy klimat. Nie brakuje tu ciekawych zwrotów akcji, pasjonującego podążania za tropami i wyłuskiwania śladów z najmniejszych drobiazgów. Mistrzem okazuje się w tym komisarz Zaleski, który zaskakiwał mnie swoim przenikliwym okiem i sprytnym składaniem puzzli zagadki w spójną całość. Podobali mi się również bohaterowie z ich dopracowanymi osobowościami i bardzo dużym autentyzmem przeżyć oraz emocji. Główni śledczy nie są ukazywani tylko w trakcie policyjnej pracy, ale i w bardzo osobistych i niekiedy przejmujących chwilach osobistych. Mają w tym wszystkim swoje charakterystyczne cechy, które wyróżniają i wzbudzają sympatię. A i poboczne postaci są oddane z równą dbałością o szczegółowe dopracowanie. Miasto tętni życiem i prawdziwością. Całość czytało mi się bardzo dobrze i muszę przyznać, że każda kolejna książka autorki zaskakuje mnie czymś nowym. Już wypatruję kolejnych, a powyższą serdecznie polecam 😊