Herkules. Krew - Jasmine Mas

Mitologia w szkole mogła być elementem fascynacji lub nienawiści, nie każdemu bowiem odpowiadał świat bogów, ich mocy i skomplikowanych przygód. A gdyby tak stanowiła kanwę do zupełnie innej opowieści? W fantastyce przecież ogranicza nas tylko wyobraźnia. Alexis nie miała pięknego, beztroskiego dzieciństwa. Walka o przetrwanie, głód i przemoc to aż nazbyt dobrze znane jej tematy już w młodym wieku. Jej rodzice zastępczy nie okazali jej nawet krztyny miłości, późniejsza bezdomność tylko mocniej wyrobiła jej silny charakter. Ukojenie znajdowała w matematyce, miłości do Gaussa i muzyce klasycznej. A jednak, pomimo tego, że nie słyszy na jedno ucho, nie widzi na jedno oko, trafia do świata Spartan, w którym musi ponownie zawalczyć o swoje życie. „Herkules. Krew” to książka, do której przyciągnęło mnie piękne, złocone wydanie. I bardzo mnie to cieszy, bo pomimo wielu niepochlebnych recenzji, ja jestem lekturą zauroczona i nie mogę się doczekać kolejnej części. Jak widać, ile ludzi, tyle opinii, jednak dla mnie ta powieść była fascynującą i nieodkładalną przygodą, w której na próżno było przewidywać kolejne wydarzenia. Jeśli szukacie książki opartej ściśle na faktach znanych z mitologii – ta opowieść nie jest dla Was. Jeśli szukacie książki bez toksycznych zachowań, moralnie szarych bohaterów i rozlewu krwi – ta opowieść nie jest dla Was. Jednak jeśli szukacie czegoś oryginalnego, pomysłowego i zaskakującego, napisanego lekko, z dużą dozą sarkazmu, pełnego brutalności i cierpienia, ale też silnych charakterów, władczych postaci i tajemnic – ta pozycja może przypaść Wam do gustu. Świat wykreowany przez Mae jest jednocześnie fascynujący, jak i jedyny w swoim rodzaju, postaci ocierają się o różne odcienie szarości, a relacje, które tu kiełkują nie są pełne romantyzmu. A jednak właśnie ta mieszanka zapewnia lekturę nieoczywistą, zajmującą myśli i bez reszty wciągającą w świat, który zaskakuje na każdym kroku. Osobiście ogromnie polecam!