Tajemnice smoczego azylu. Baśniobór. Tom 4 (ilustrowane brzegi) - Brandon Mull

Stowarzyszenie Gwiazdy Wieczornej nie ustaje w dążeniach do uwolnienia demonów z ich więzienia. Kendra odkrywa, gdzie znajduje się klucz do skarbca z kolejnym artefaktem. Rycerze Świtu muszą wyruszyć do śmiertelnie niebezpiecznego smoczego azylu, aby zabezpieczyć magiczny przedmiot zanim wpadnie w niepowołane ręce... Czwarty tom to istna uczta dla fanów ziejących ogniem stworów. Tym razem większość akcji toczy się właśnie wśród potężnych smoków, których groza i potęga potrafią wywołać istny dreszczyk emocji. Wydawać by się mogło, że nasi bohaterowie zmierzyli się już z największymi zagrożeniami, ale to, co dzieje się w tym tomie to czysta przygoda, adrenalina i walka z czasem o przetrwanie i uratowanie świata. Autor po raz kolejny fenomenalnie gra tu zmiennym napięciem, wyzwaniami i szczyptą humoru. Już pierwsze rozdziały wrzucają w nietuzinkowe zdarzenia, które same w sobie są mocne, a stanowią dopiero przedsmak tego, co będzie dalej. Apetyt na wyzwania rośnie w miarę jedzenia, a każdy etap misji zdecydowanie go zaspokaja. Genialnie napisane sceny porywają obrazy w wyobraźni, zachwycając barwnymi opisami, brawurowymi walkami, epickimi zwycięstwami czy przerażającymi porażkami. Finał to majstersztyk zwrotów akcji, bo kompletnie nie spodziewałam się takiego rozwiązania i noża wbitego w plecy naszym ulubionym postaciom. W pełni utożsamiam się z ich odczuciami, a wyjątkowo mocna furtka do ostatniego tomu nie pozwala dać mu długo czekać na przeczytanie, bo od razu chce się wiedzieć więcej. Klimat magii i legendarnych stworów ponownie mnie zachwycił. Nie tylko wspomniane już ogniste gady, ale i kolejne perypetie z satyrami, duma centaurów czy magiczne zdolności innych stworzeń tworzyły idealnie współgrające kaskady baśniowości. Coraz bardziej przywiązuje się do bohaterów i już teraz wiem, jak będzie mi ich brakować po nadchodzącym końcu cyklu. Uwielbiam obserwować, jak dojrzewają, nabierają śmiałości, inteligencji oraz wyczucia. A z drugiej strony Mull ukazuje, jak łatwo pozostałe postaci potrafią zmienić nieoczekiwanie strony, bo i zdrady oraz marnotrawne powroty podkręcają napięcie. Niezmiennie polecam