Plaga cieni. Baśniobór. Tom 3 (ilustrowane brzegi) - Brandon Mull

W trzecim tomie "Baśnioboru" dalej trwają wakacje pełne niebezpieczeństw. Seth przypadkowo natrafia w lesie na tajemniczą plagę: istoty światła zaczynają się przemieniać w stworzenia ciemności. Opiekunowie usiłują odnaleźć przyczynę i powstrzymać rezerwat przed upadkiem. Jednocześnie Kendra dołącza do tajemnego zgrupowania Rycerzy Świtu i już na start dostaje niebezpieczną misję odnalezienia kolejnego legendarnego artefaktu... Cóż to były za przygody, cóż to były za wyzwania! Kolejny wir zdarzeń całkowicie mnie pochłonął i sprawił, że pokochałam serię jeszcze bardziej! Większość książki dzieli się w zasadzie na dwie misje: stacjonarna walka z ciemnością w rezerwacie i daleka wyprawa po bezcenny magiczny przedmiot. Seth i Kendra ponownie są wystawieni na ciężkie próby, które testują ich charakter, odwagę oraz nowo nabyte umiejętności A to wszystko w fenomenalnej dynamice, którą czyta się z wypiekami na twarzy, zmierza wprost do epickiego finału. Tym razem dostajemy nie tylko świetnie rozpisane starcie, konfrontację z ciekawym antagonistą i pełne adrenaliny sceny. Tym razem autor również wyjątkowo mocno oddziałuje na naszą sferę emocjonalną, bowiem to, co dzieje się na końcu w każdym wywola poruszenie i zostawi nutkę rzewnego wzruszenia. Piękny przykład poświęcenia, miłości i dojrzałości, który tu się jawi to coś, co szczególnie mocno zostanie mi w sercu po tym tomie. Coraz bardziej cenię i lubię styl tworzenia i prowadzenia postaci przez Mulla. Znanym już pierwszo- i drugoplanowym bohaterom z ogromną dbałością autor daje kolejne możliwości rozwoju charakteru oraz lepszego poznania ich osobowości. A i nowi na tej magicznej scenie w niczym im nie ustępują. To również istna feeria pasjonujacych, ciekawych istot z baśni, legend i mitologii. Uwielbiam, jak są dopasowane ich cechy charakterystyczne (centaury w tym tomie wygrywają!). No i w końcu mamy smoki, jak na każdą szanującą się fantastykę przystało