Opinia niepotwierdzona zakupem
Śnieg kojarzy się z pięknymi krajobrazami, ale i zimnem, na które co niektórzy nie reagują zbyt entuzjastycznie. Dzieciom niesie wiele radości, dorosłym zazwyczaj kłopotów logistycznych. Jednak mało komu kojarzy się z bezpieczeństwem, miłością i ciepłem domowego ogniska… A jednak, są ludzie, dla których ma i takie znaczenie.
Ivy nie wyczekiwała tej przeprowadzki, a Kalifornia wydaje się jej odległą krainą. Wychowana w zimnej Kanadzie, potrafi polować, niestraszne jej siarczyste mrozy – jak ma odnaleźć się w krainie surferów i upalnych dni? Nie mówiąc już o tym, że jest w rozsypce po stracie, z którą musi się mierzyć. Co prawda jest silna, ale czy aż tak, jak zawsze twierdził jej ojciec? Zwłaszcza że pod dachem ukochanego chrzestnego musi się zmierzyć z przyjęciem chłodniejszym niż kanadyjskie zimy, bowiem John ma syna, którego wcale nie cieszy nowy mieszkaniec ich domu.
Mason przyzwyczaił się do tego, że jest tylko on i jego tata, bowiem zawsze mieli tylko siebie. Chłopak jest do bólu lojalny, ale ma niewiele osób, którym udało się do niego zbliżyć. Sam przyciąga dziewczyny jak magnes, ale daleko mu do łamacza serc i nie wykorzystuje swojej aparycji, czy szkolnego statusu. Trenuje boks i podchodzi do tego bardzo poważnie, jednak nigdy nie wykorzystuje swojej siły do prywatnych spraw. Powszechnie lubiany, serdecznie odnosi się do innych. Wszystkich, tylko nie Ivy.
„Tam, gdzie pada śnieg” to książka, która, nie ma co ukrywać, zauroczyła mnie pięknym wydaniem. Ale to nie ono sprawiło, że zostawiłam przy niej kawałek serca, a znakomity tekst, który znajdziemy w jej wnętrzu. Doom pisze magicznie, wręcz poetycko, czego namiastkę otrzymaliśmy w poprzedniej jej książce, natomiast tutaj jej warsztat mam wrażenie jeszcze się polepszył, a ona sama wzniosła na wyżyny przelewania uczuć na czytelnika za pomocą swoich słów. Pióro Doom trafia prosto w serce i duszę, i choć wymaga skupienia i należnego mu czasu, to jednak odwdzięcza się całą gamą emocji. To nie jest książka do przeczytania „na raz”, to powieść, która zabierze nas w wykreowany przez Autorkę świat i ma wiele do zaoferowania, nie jest zwyczajnym czytadłem stanowiącym formę zabicia czasu. A sama historia w niej zawarta jest wyjątkowa, choć niełatwa; pełna bólu, sprzecznych uczuć, nieprzepracowanej żałoby i wzrastającej, skomplikowanej, delikatnej, aczkolwiek stanowczej- niczym przebiśnieg, miłości. I choć aby poznać postaci oraz to, co skrywa ich serce trzeba dać im czas, by się przed nam otworzyli, to zdecydowanie warto ten swój czas na to poświęcić. Dodatkowym elementem, urozmaicającym fabułę, jest niewielki wątek sensacyjny, idealnie dopasowany do treści książki i przeszłości głównej bohaterki. A całość stanowi naprawdę fenomenalną powieść, dojrzałą, choć przecież opowiada o młodych ludziach, którą przeżywa się całym sobą. Gorąco polecam!
2024-10-27Joanna, Wałbrzych