Opinia niepotwierdzona zakupem
Niekiedy zmiana otoczenia staje się jedynym wyjściem, gdy cały poukładany świat sypie się niczym domek z kart. I nie jest to przecież wyrazem tchórzostwa, a chęcią spróbowania raz jeszcze, pod trochę innym niebem, dania sobie szansy na szczęście. I są takie wyjątkowe miejsca, które z uwagi na wspomnienia i ludzi, są idealną przestrzenią do takich powrotów i rozpoczęcia jeszcze raz. W końcu póki żyjemy warto jest zawsze powalczyć o siebie.
Isabella została bardzo doświadczona przez los w ciągu ostatniego roku. Strata ukochany osób zaowocowała jej tragicznym załamaniem i brakiem chęci do dalszej egzystencji. Choć została zupełnie sama marzy o tym, by wrócić do jedynego miejsca, które było dla niej domem i tym samym uciec od otaczającego ją hałasu i pędu życia. Z tym że ucieczka zbyt często była jej życiową radą na wszelkie niepowodzenia. Czy wraz z wiekiem wyciągnęła z tego lekcje?
Noah niegdyś kochał swoją Jezzie do szaleństwa. Ukojenie między ich kolejnymi spotkaniami znajdował w ciężkiej muzyce, z którą chciał powiązać swoją zawodową karierę. Choć był introwertykiem to ludzie zawsze do niego lgnęli i był otoczony grupą znajomych, z którą spędzał więcej czasu niż w domu. Lecz, pomimo to, zawsze widział tylko Isabellę. A jednak los połączony z wątpliwościami dziewczyny, okrutnie z nich zakpił.
„The Midsommar of 1989” przenosi nas do Szwecji w dwóch przestrzeniach czasowych – teraźniejszej, datowanej na 2005 rok oraz tej przeszłej, równie istotnej dla bohaterów, do 1989 roku. Szesnaście lat to naprawdę sporo w życiu człowieka, a jednak niektóre uczucia nie zmieniają się pomimo upływu czasu, czego dowodem jest ta historia. Historia, która uderza już na samym początku i chociażby z tego powodu kierowana jest jedynie do dorosłych czytelników. Książka porusza bowiem tematy dotyczące samobójstwa, a także żałoby, utraty dziecka, czy rozwodu, czym porusza do głębi, ale też nie jest przeznaczona dla każdego. To moje pierwsze spotkanie z piórem Autorki i jestem bardzo mile zaskoczona, bo pisze niezwykle emocjonalnie, z czułością i ciepłem, tkając opowieść, która na długo wyryje się w sercu każdego czytelnika. Fabuła naprzemiennie przenosi nas do świata dorosłych bohaterów i ich nastoletnich wersji, powoli odkrywając wszelkie wydarzenia, które doprowadziły do ich rozłąki i tym samym złamanych serc. To ponowne spotkanie, pełne uczuć, melancholii i skrytego żalu, jest idealnie dopasowane do relacji Noah i Jezzie, jednak nic nie jest w stanie przygotować czytelnika na pomysł Autorki, jeśli chodzi o ich wspólne losy. Pomysł, którym jestem tak samo zachwycona, jak i zdumiona, i który urzekł mnie jak mało który, udowadniając tym samym, że mamy do czynienia z opowieścią niezwykle życiową i realistyczną. Ta książka jest pełna bólu, straconych szans, rozgoryczenia kolejami losu, a jednak daje też nadzieję, bo przez tę ciemność, w której przyszło egzystować bohaterce przemykają promyki słońca. A w połączeniu z poetyckim wręcz piórem Autorki tworzy naprawdę wyjątkową powieść, którą warto poznać. Polecam!
2024-08-04Joanna, Wałbrzych