Only mostly devastated. Prawie w totalnej rozsypce - Sophie Gonzales

"A jeśli chodzi o motyle w brzuchu, będę musiał załatwić sobie jakąś porządną trutkę, bo ich trzepotanie zaczynało mnie już nużyć." * Ollie dopiero, co przeżył najwspanialsze wakacje życia, które nie tylko zakończyły się o wiele za szybko, ale również zostawiły go w "prawie totalnej rozsypce". Najpierw dowiedział się, że aby pomóc chorej ciotce musi wraz z rodziną przeprowadzić się do zapomnianego przez świat Collinswood, a następnie jego wakacyjna miłość nagle zaczyna go ignorować. Tym sposobem Ollie zaczyna nowy rok szkolny w zupełnie nowym miejscu, które jak się okazuje ma mu do zaoferowania wiele nowych doświadczeń. * "Only Mostly Devastated" czyli historia, która już od pierwszych stron skradła moje zaczytane serduszko. Jak to się stało? * Cóż... * Może to za sprawą świetnie wykreowanych bardzo odmiennych od siebie bohaterów, którzy przez to, że nie są idealni oraz wciąż popełniają błędy, zdają się bardzo realni. * Może to przez naprawdę trudny temat, jakim jest choroba w rodzinie oraz konieczność radzenie sobie z nią, który ze względów osobistych jest mi wyjątkowo bliski. * Może dzięki samej historii, która w jednej chwili była w stanie mnie rozśmieszyć, w drugiej chwytała za serce, a w jeszcze innej sprawiała, że chciałam udusić przynajmniej kilku bohaterów. * Może to ze względu na przedstawienie w naprawdę trafny sposób, jak strach przed odrzuceniem przez nasze otoczenie oraz oczekiwania innych mogą sterować naszym życiem. * Prawdę mówiąc, trudno mi powiedzieć, za co ten tytuł zaskarbił sobie moją sympatię. Myślę, że była ta po prostu książka dla mnie, przez co jedyne "ale" jakie mam do niej to, że była zdecydowanie za krótka. * Tym sposobem "Only Mostly Devastated" to zdecydowanie moje 10/10 i myślę, że będzie to historia, do której z przyjemnością wrócę jeszcze nie raz czy dwa.