Fałszywy Pieśniarz - Martyna Raduchowska

Ekipa Wydziału Opętań i Nawiedzeń dokonuje ekshumacji anonima w przybytku Kusiciela, a Ida ponownie mierzy się z Demonem Luster w niekończących się przesłuchaniach. Jednocześnie w mieście dochodzi do serii makabrycznych zgonów, z którymi usiłuje zmierzyć się Szamanka razem z Kruchym, którego dopada przeszłość... Kolejna część szamańskiej serii to połączenie fantastyki z kryminałem, która prowadzi przez niebezpieczne śledztwo, pełne nadprzyrodzonych wyzwań z zaskakującym rozwiązaniem. Ten tom zdecydowanie przepełniały emocje. Dylematy Idy i jej rozwój jako postaci były bardzo autentyczne i zdecydowanie udzielały się w czasie lektury, wzbudzając zaintrygowanie wyborami naszej bohaterki i ścieżką, jaką ostatecznie wybierze. Rumieńców nabiera również jej relacja z Kruchym, która była poprowadzona ze szczególnym urokiem i przekonującą chemią między lubianymi bohaterami. Feerię uczuć podkreśla też dodatek w postaci sporego opowiadania, gdzie jeszcze lepiej możemy poznać i odczuć to, co przeżywają i wkręcić się już wstępnie w atmosferę nadchodzących zdarzeń. Przez fabułę płynie się z przyjemnością, śledztwo jest ciekawe, a odpowiedzi na intrygi potrafią nieźle zaskoczyć i namieszać. Momentami tylko wydawało mi się, że kapkę za prędko to wszystko leci przy nagromadzeniu wątków, co chwilami wymagało większego skupienia, aby się nie pogubić, ale ogólnie finał daje satysfakcjonującą puentę. Cenię sobie wmiksowanie kryminalnych wątków do fantasy, a tu ten miks wypadł zgrabnie. Dodatkowo uwielbiam wątki oniryczne, więc to, co działo się w świecie snów było dla mnie szczególnie porywające. Bardzo lubię klimacik tych książek, przepełniony interesującym typem magii, duchów i dobrze prowadzonego urban fantasy, które nie wywołuje zgrzytów. Historia trzyma odpowiednie napięcie, wciąga i sprawia, że z przyjemnością sięga się po zarówno po kolejne tomy, jak i pomniejsze opowieści z tego uniwersum. Czytałam z dużą frajdą i polecam