Opinia niepotwierdzona zakupem
Mrok… czy to, że zdaje się być kuszący oznacza, że jesteśmy złymi ludźmi?
Aly i Josh, pielęgniarka i informatyk. Teoretycznie zwyczajni obywatele, którzy niczym się nie wyróżniają. Co ich połączyło? Mroczne fantazje, które niewielu może zrozumieć… A okazało się, że także doskonale wiedzą, czym jest bagaż trudnych doświadczeń. A i przy okazji, gdzieś po drodze, połączyło ich jeszcze morderstwo. Czy to może być więź na całe życie?
„Lights out” to książka, która bardzo się wyróżnia, bowiem dark romance w połączeniu z dużą dozą humoru, szalonym kotem i mafią w tle, nie jest wcale oczywisty. To, co od razu rzuca się w oczy po rozpoczęciu lektury to niezwykle przyjemne pióro Allen, które wciąga, działa na wyobraźnię, ale też sprawia, że nie odczuwamy objętości tej pozycji. Drugi, niezwykle istotny dla mnie aspekt, to na tyle rozbudowana fabuła, że nie czułam przytłoczenia erotyką w niej zawartą, ani nawet zbaczającymi z utartych dróg myślami bohaterów, a to nie lada sztuka w gatunku. Autorka bowiem zaspokoi wymagania także tych bardziej wymagających czytelników, oferując nie tylko mrok i sceny zbliżeń, a pełnowymiarową opowieść o dwojgu nieco samotnych i zagubionych ludzi, mających swoje preferencji seksualne i skomplikowaną przeszłość, ale potrafiących zbudować wartościową relację, co do której nie mamy wątpliwości podczas lektury. Dodatkowo zarówno Aly, jak i Josh są świetnie scharakteryzowani, nie są kolejnymi bohaterami, którym zależy jedynie na znalezieniu się w pozycji horyzontalnej, są po prostu zbudowani z krwi i kości. Humor w tej książce idealnie rezonuje z treścią, nie przytłacza, nie daje odczucia bycia w niej na siłę, a jednocześnie uatrakcyjnia lekturę. I tak, jest tu sporo erotyki, jednak nie przyprawia ona ani o niesmak, ani o poczucie przesytu. Pozycja ta napisana jest naprawdę na dobrym poziomie i zdecydowanie jest godna polecenia!
2025-10-05Joanna, Wałbrzych