Ferment - Przemysław Żarski

"Ferment" przenosi do Sosnowca, gdzie w latach 90. śledzimy losy grupy nastoletnich punków. Jednocześnie perspektywa obecnych czasów ukazuje pracę podkomisarz Laury Halbert, która prowadzi równolegle śledztwa w sprawie napaści na młode kobiety oraz znalezionych ludzkich szczątków w jednym z fińskich domków... Brutalność, surowość, duszność i gniew. Tak w skrócie można określić te książkę. Autor stworzył cieżką niczym rockowe brzmienia historię, w której demony przeszłości nigdy nie zasypiają, a najbardziej potrafią wyniszczyć grzechy przeszłości, których nie uleczy nawet prawda. Dwie perspektywy narracyjne to znakomicie oddane echo i duch dzieciaków z blokowisk i ogólnie życia w latach 90., jak i pokłosie tego pokolenia w obecnych czasach. Pamiętając z dzieciństwa wspomniane lata czułam niezwykle silną nostalgię i ogrom wspomnień, tak autentycznie atmosfera została oddana. Zarazem niepokojąca fabuła spowijała ją cieniem, bowiem to nie jest książka, przy której mamy sobie wesoło podróżować po przeszłości - wprost przeciwnie, tutaj sie dusimy, głęboko odczuwamy, a wraz z szybkim rytmem muzyki równie szybko bije serce w brutalnym świecie. Tu rządzi zemsta, prawo ulicy i milczenie. Prowadzone w tym wszystkim podwójne śledztwo jest tym bardziej dramatyczne, ponieważ od początku domyślamy się, że to ci młodzi będą za kilka lat w jakimś stopniu w centrum opisywanych zbrodni. Obserwujemy ich rozpaczliwe próby wyrwania z niesatysfakcjonującego życia, zmiany czegoś na lepsze, co stanowi błędne koło stopniowego upadku. Każda decyzja staje się kolejnym krokiem na drodze zepsucia. Laura, momentami na czele zdarzeń, a momentami tylko w tle, jest interesującą postacią, z zaskakującą przeszłością i dużym potencjałem dla kolejnych śledztw i tomów. Dobrze się obserwowało ją w akcji, przy czym miała w sobie tak wiele czysto ludzkiego autentyzmu. To mocna książka tętniąca buzującymi emocjami. Moja pierwsza autora, acz z pewnością nie ostatnia. Serdecznie polecam! 🔥