Dom zła - Jakub Rutka

Jacek Gadowski prowadzi popularny podcast kryminalny. Tajemniczy telefon od słuchacza, przywołujący nieznane morderstwo sprzed lat sprawia, że mężczyzna nieoczekiwanie wchodzi w rolę śledczą, bowiem niepokojący Dom, w którym dokonano zbrodni, już wkrótce ma znowu stać się miejscem płynącym krwią... "Dom zła" to debiut kryminalny Jakuba Rutki. Aczkolwiek niech Was nie zwiedzie, że to pierwsza książka autora, bowiem gdybym tego nie wiedziała, to w życiu nie określiłabym jej jako dzieło początkującego autora - chylę czoła dla warsztatu! Znakomicie poprowadzona fabuła prowadzi płynnie i dynamicznie przez kolejne etapy prywatnego dochodzenia naszego głównego bohatera. Praca podcastera jest tu oddana z ciekawymi szczegółami, wstawki z komentarzami słuchaczy, czy poszukiwanie tropów w social mediach bardzo pasowało mi do konceptu Jacka, podobnie jak ciągnięcie za sznurki znajomości, by znaleźć punkty zahaczenia. Nie był to nagle przerysowany facet, który ma dostęp znikąd do wszelkich źródeł policyjnych, a faktycznie z autentyzmem zarysowany człowiek, który postawiony przed niecodzienną sytuacją korzysta z tego, co może, by dojść do prawdy. Było to coś innego i świeżego niż standardowe policyjne czy detektywistyczne kryminały, acz równie porywające i wciągające. Podobała mi się przemyślana intryga, która miała w sobie co nieco interesującego zagmatwania i różnych wątków, ostatecznie w zgrabny sposób łączących się w spójną całość. Pan Rutka finalnym rozwiązaniem mnie również zaskoczył, nie domyśliłam się takiej puenty, a więc i za ten element duży plusik. Bohaterowie są również mocną stroną tej powieści. Wyraziści, z krwi i kości, pełni werwy i wyrazistości, przyciągali uwagę oraz wzbudzali sympatię, a ich rozmyślania czy emocje były dla mnie przekonujące. Jestem pod wrażeniem tak dobrej debiutanckiej historii, którą niesamowicie wciąga, płynie błyskawicznie i trzyma klimat oraz napięcie do samego końca. Już nie mogę się doczekać kolejnych powieści autora, po które z pewnością sięgnę. Polecam!