Oczarowana - Eve Jaymin

Po zakończeniu Oczarowanej czuję pewną ulgę, bo ta seria... cóż, miała swój moment, ale zdecydowanie straciła parę, a zakończenie tego tomu tylko to potwierdza. Zaczęło się całkiem obiecująco. Pierwszy tom naprawdę zapowiadał ciekawą historię z wilczycą, która nawiązuje współpracę z bogiem, by uratować świat. Niestety, od trzeciego tomu wszystko zaczęło zmierzać w stronę klasycznego romantasy, gdzie każda bohaterka musi znaleźć swojego "wybranka", a potem przez całą drugą część książki widzimy ich w dosyć irytującym, przesłodzonym układzie. Zaczynają się wyznania miłości, niekończące się obietnice oddania, a wszystko to w klimacie, który, szczerze mówiąc, przestał mnie interesować. To, co mogło być naprawdę ciekawą historią o współpracy, poświęceniu i ratowaniu świata, stało się niestety tylko pewnym wyobrażeniem i naśladowaniem innych książek w tym gatunku, a w dodatku pełną przewidywalnych schematów. Oczywiście były momenty, kiedy książka potrafiła zainteresować i je wspominam dobrze. To może być dobra lektura dla fanów lekkich, romantycznych opowieści, którzy nie szukają niczego głębszego. Takie książki też są potrzebne.