Opinia niepotwierdzona zakupem
Francja słynie ze sztuki, bagietek, dobrego sera i… wina. Nawet w trudnych, naznaczonych biedą i wojną czasach, wino pozostawało symbolem tego kraju i szalenie istotnym produktem dla jego mieszkańców. Produkcja nie ustawała także podczas II Wojny Światowej i choć Niemcy z przyjemnością rozsmakowywali się we francuskich wytworach z winogron, to temu narodowi i tak udało się zachować najcenniejsze roczniki na lepszy czas – który w końcu nadszedł.
Aldara uciekła do Francji, by uzyskać schronienie przed wojną domową. Ta rodowita hiszpanka skrywa jednak w sobie tajemnice, które gryzą ją od środka niczym gęsty dym. Przypadkowe spotkanie z Octave zmienia bieg jej trudnych losów i tak trafia do winnicy w Burgundii. Jej obecność nie jest mile widziana, ale wraz z upływem czasu kobieta udowadnia swoją wartość i zyskuje sympatię – nawet trudnego w obyciu teścia. Rodzicielstwo, wybuch wojny, strach o losy małżonka na froncie, niespodziewani goście w winnicy, problemy z plonami – to wszystko sprawia, że Aldara pokazuje swoją niezłomność i siłę, tak bezcenne w trudnych czasach. Jednak los podczas wojennych zawirowań jej nie oszczędza, a porywy serca nie ułatwiają kolejnych wyborów. Jak poradzi sobie w tak wymagających okolicznościach? I czy w ogóle przetrwa?
„Księżycowa winnica” to moje pierwsze spotkanie z piórem Montero i jestem przekonana, że nie ostatnie, bowiem Autorka oczarowała mnie swoim piórem, całą paletą uczuć, które nim wzbudza oraz hipnotyzującą wręcz umiejętnością przenoszenia czytelnika w czasie za pomocą niezwykłej w swym pięknie i kunszcie narracji. Wydarzenia wojenne, choć ważne dla fabuły, nie przytłaczają, bowiem w powieści najważniejszymi są losy tych, którzy pozostali poza frontem, próbując zapewnić sobie i bliskim jak największe pokłady normalności, choć nieustannie towarzyszy im strach, trwoga oraz niepewność co do przyszłości. Montero genialnie kreuje postaci, ujmując ich wady i zalety, ukazując targające nimi uczucia, które udzielają się czytelnikowi, budując ludzi z krwi i kości, którzy jak najbardziej mieli prawo żyć w tamtym okresie. Nie waha się także poświęcić trochę czasu dla zbudowania charakterów i zarysów historii bohaterów pobocznych, dzięki czemu nadaje im pierwiastek ludzki i zapisuje w pamięci odbiorcy, by nie zniknęli w jej odmętach jako niewiele znaczące zarysy postaci. Co ważne, nie obawia się także tworzyć bohaterów trudnych, budzących swym zachowaniem niesmak i niechęć, a jednak jakże istotnych dla całej opowieści. Samej historii nie sposób odmówić realizmu, choć przecież to fikcja, jednak za sprawą uniwersalnych dylematów moralnych, trudów życia podczas wojny i nadal żywych serc, których nie ogłuszyły spadające bomby, odnosi się wrażenie, że te postaci i te wydarzenia miały miejsce. Bogate tło historyczne oddaje cały szereg emocji, które udzielają się podczas lektury, budując odpowiedni klimat, ale też nie przytłaczając czytelnika niechętnego lekcjom o przeszłości. Delikatnie zarysowany romans, który tli się gdzieś na obrzeżach tej powieści, to kolejny element dodający jej autentyczności, ale i udowadniający, że nawet wśród nalotów, racji żywnościowych i niepewności dnia następnego, wciąż nie gaśnie iskierka miłości, która przecież czyni nas ludźmi. Intryguje także przeszłość Aldary, która długo pozostaje tajemnicą, lecz jej wagę odczuwa się w wielu przemyśleniach kobiety. Lektura, choć całkiem rozbudowana, zabiera w swe objęcia w inny czas i przestrzeń, i trudno wypuścić ją z rąk, co idealnie pokazuje z jak angażującą literaturą napisaną na wysokim poziomie mamy tu do czynienia. Ogromnie polecam tę pozycję, pozostając nadal w zachwycie treści, którą tam odnalazłam.
2025-04-20Joanna, Wałbrzych