Opinia niepotwierdzona zakupem
Książki oferują zatopienie się w fikcyjnych światach i odcięcie od codzienności, która potrafi przytłoczyć bez względu na wiek, czy doświadczenia. Bohaterowie potrafią stać się najlepszymi przyjaciółmi, kreowane miejsce o wiele ciekawsze niż to, co nas otacza, a przygody zastępstwem dla monotonnej prozy życia. Jednak od czasu do czasu trzeba podnieść wzrok znad zadrukowanych stron i wrócić do rzeczywistości.
Ian i Lucy – bibliotekarka i zapalony czytelnik, to niecodzienny duet. Chłopiec dopiero dziesięcioletni, jednak wysoce dojrzały jak na swój wiek i kobieta, która po prostu płynie z prądem życia. Łączy ich miłość do książek, dobre serca i trudności w zaadaptowaniu się do rzeczywistości. Choć dzieli ich wiek, pochodzenie, wiara, to doskonale się rozumieją i stanowią oryginalną parę, która wyrusza w podróż życia. Uciekają, choć nie mają celu, szukają usprawiedliwień, lecz żyją też w strachu z uwagi na pochopną decyzję, pragną dotrzeć do mety swojej wycieczki, lecz ona tak naprawdę nie istnieje. Jednak nie o finisz tu chodzi, a o całą podróż, która mocno na nich wpłynie.
„Nie ma przed czym uciekać” to szalenie oryginalna książka, która może nieść wiele interpretacji, indywidualnych dla każdego odbiorcy. Motyw podróży i świata książek zgrywają się idealnie, a Makkai płynnie operuje słowem pisanym, zapoznając nas powoli ze światem bohaterów. Wbrew pozorom to bardziej opowieść o Lucy, a jednak Ian jako postać poboczna wnosi wiele ciekawych przemyśleń do fabuły. I choć można zarzucić Autorce, że samej historii daleko do realizmu, bowiem która dorosła kobieta zdecydowała się na ucieczkę przez kraj z małoletnim, który nie jest jej rodziną, lecz tak naprawdę nie o realizm tu chodzi, a o przekaz, który z opowieści płynie. Autorka porusza trudne tematy dotyczące wiary, homoseksualizmu, imigracji czy styczności ze światem przestępczym, jednak dzięki jej stylowi oraz rozbudowanej narracji czytelnik nie odczuwa przytłoczenia tymi wątkami, niemniej jednak skłaniają one do refleksji. Bohaterowie skrywają się przed światem za kolejnymi powieściami, ignorując tym samym nieco rzeczywistość, która niestrudzenie puka do drzwi oraz własne, wewnętrzne głosy domagające się uwolnienia. Żyją w swego rodzaju ułudzie, którą łatwiej zaakceptować niż brutalne prawdy, jakie niesie ze sobą los. Ich podróż to przede wszystkim zmierzenie się z własnymi słabościami, skonfrontowanie z tematami, które odsuwali od siebie. A wszystko to okraszone jest sporą dawką miłości do literatury i wieloma odniesieniami do niej oraz tym, że to właśnie książki mogą nieść ukojenie i pociechę tym odstającym od reszty, niedostosowanym do sztywnych ram świata z różnych powodów. To ciekawa powieść, którą można odkrywać raz za razem przy kolejnych czytaniach, przypominająca, że każdego może czasem przytłaczać rzeczywistość, że każdy czasem potrzebuje bezwarunkowego wsparcia, a czasem najlepszym wyjściem jest zmiana – do skutku, póki nie poczujemy się komfortowo we własnej skórze i okolicznościach. Polecam!
2025-03-02Joanna, Wałbrzych