Opinia niepotwierdzona zakupem
W dobrze prosperującej firmie wszyscy grają do przysłowiowej jednej bramki, chcąc osiągnąć sukces, który przysłuży się jej trwałości i zwiększaniu zysków, z których każdy pracownik będzie czerpał. W związku jest trochę podobnie, choć te najważniejsze profity nie są materialne. Jednak i tak nie brzmi romantycznie porównywanie relacji dwojga ludzi do spółki z o.o… Ale nie musi to przecież oznaczać, że ich szczęśliwe zakończenie jest z góry przekreślone!
LaRynn niechętnie wraca do domu babci, gdyż musi się mierzyć ze wspomnieniami, które nadal są dla niej bolesne. Po zrezygnowaniu ze studiów nie zostało jej jednak wiele, a odziedziczona nieruchomość może być szansą na świeży start. Dziewczyna potrafi kryć w sobie urazę, jest nieufna, w większości samotna, a na swoich barkach dźwiga trudne relacje z rodzicami. Uchodzi za rozpieszczoną księżniczkę, jednak w jej wypadku pozory nie mogłyby być dalsze od prawdy.
Deacon to chłopak, który materialnie nigdy nie miał wiele, za to jego serce oferuje cały ogrom bezinteresownych uczuć. Ciężko pracuje, zawsze jest skory do pomocy i ma spore zdolności w budownictwie. Dom po babci ma dla niego wartość sentymentalną, a myśl o jego sprzedaży nie jest dla Deacona łatwa. Podobnie jak powrót LaRynn, z którą spotkanie po latach funduje powrót wielu wspomnień, ale i nieco przykurzonych zadr, które w sobie nosi.
„Związek z o.o.” to romantyczna opowieść z odrobiną wzajemnej niechęci, zadawnionymi urazami oraz dużą dawką humoru, oraz potyczek głównych bohaterów. Nie znaczy to jednak, że to zupełnie lekka powieść, bo wbrew pozorom Autorce udaje się wpleść w nią istotne, trudniejsze tematy. Porusza kwestie skomplikowanych relacji rodzinnych, bolesnego poczucia odrzucenia czy straty, żalu, jaki pielęgnujemy w sobie w stosunku do naszych rodziców, bezsilności wobec bycia osobą, która zwyczajnie zawodzi oraz przeszkód, jakich nastręcza czasami chęć podążania za głosem własnego serca i potrzeb. Bohaterowie utkani są niczym z krwi i kości, niewolni od błędów w zachowaniu i własnych osądach, obawiający się zaufania, odrzucenia czy własnych uczuć, momentami zagubieni i bezradni, co świetnie oddziałuje na ich autentyczność. Wzajemna chemia jest niezaprzeczalna, podobnie jak odrobina niechęci i złośliwości pojawiająca się w ich relacji oraz wzmagająca iskry. Dzięki płynnej i ciepłej narracji DeWitt książkę czyta się szybko, a sposób jej napisania sprawia, że stajemy z bohaterami ramię w ramię, by sprostać trudnemu remontowi, ale i natłokowi uczuć, jakie w nich buzują. Mnie tę powieść czytało się nadzwyczaj dobrze, a czas z nią spędzony uznaję za szalenie udany. Polecam każdemu, kto szuka przyjemnego romansu z rzeczywistymi postaciami i problemami, w którym nie przytłacza infantylność czy erotyzm, a dobry humor udziela się podczas lektury.
2025-02-02Joanna, Wałbrzych