Skrzynka życzeń - Paulina Jurga

Życzenia, niezależnie od tego czy małe, czy niemal nieosiągalne, gdy się spełniają niosą ze sobą ogrom szczęścia. Często dla pragnących ich ziszczenia wydają się wręcz niemożliwe i dopiero przy pomocy kogoś innego ich realizacja okazuje się wcale nie taka trudna. A w świątecznym okresie otacza nas przecież wyjątkowa moc, by te życzenia się spełniały. Ada pracuje w bibliotece w Śmiglu, jej rodzinnej, niewielkiej miejscowości. Kocha zimę, pierniki i latte o ich smaku oraz książki, a największą słabość ma do baśni „Królowa Śniegu”. Zawsze pogodna, z serdecznym usposobieniem, życzliwa i powszechnie lubiana. Wraz z narzeczonym planuje ślub, choć w jej głowie pojawia się coraz więcej wątpliwości. I choć kobieta lubi czasem ze sobą porozmawiać, a ta wersja jej jest śmielsza i bardziej sarkastyczna, to sama siebie nie potrafi przekonać do odejścia od ukochanego, gdy ma jeszcze ku temu możliwość. Marcel wraca do Śmigla po wielu latach, choć nigdy tego nie planował. Po śmierci ojca trzeba załatwić wszelkie formalności i przede wszystkim zająć się firmami, które były jego własnością. Niegdyś był naczelnym łobuzem, jednak życiowe doświadczenia zaszczepiły w nim nutę goryczy i rozczarowania światem. Wie jednak, że musi pomóc siostrze i jej dzieciom, którzy nagle wrócili z Anglii, a ich sytuacja jest trudna. I choć od pewnego czasu Cypi nie potrafi cieszyć się świętami, to właśnie ten okres może znowu okazać się przełomowym w jego życiu. „Skrzynka życzeń” to najlepsza książka ze świątecznym motywem, jaką przeczytacie w tym roku – i piszę to z pełną świadomością wagi swoich słów. Panią Paulinę znam w odsłonie nieco bardziej mrocznej, jednak udowadnia ona, że jeśli ktoś ma talent to w każdym gatunku sprawdzi się znakomicie. Przede wszystkim nie znajdziemy tu zbędnego lukrowania rzeczywistości, choć oczywiście magia świąt daje o sobie znać. Udało się to jedna zrównoważyć, posypać goryczą życia i ludzkich rozterek i dzięki temu otrzymujemy opowieść realistyczną, choć o posmaku pierników i zapachu świerku. Autorka zdecydowała się poruszyć temat przemocy psychicznej w związku oraz uzależnień i choć wydawać by się mogło, że takie wątki nie pasują do zamysłu świątecznej historii, to w tym wypadku wszystko zgrało się idealnie. I nieśmiało stwierdzę, że mało komu udałoby się tak zręcznie nakreślić fabułę przy motywach, na jakie zdecydowała się Pani Paulina, ale gdy ma się tak wyjątkowe pióro, lekkość w opowiadaniu ludzkich losów i ukazywaniu emocji bohaterów oraz zmysł do kreacji postaci realistycznych, jak i wyrazistych, to nie ma rzeczy niemożliwych. W mojej ocenie, ta książka jest po prostu genialna, dopieszczona w każdym calu – zarówno od strony fabularnej, jak i korekty, i niesie ze sobą wiele ciepła, refleksji, ale przede wszystkim niesie wyjątkową historię, która na długo pozostanie w moim sercu, podobnie jak bohaterowie, których tu poznałam. Ogromnie polecam tę pozycję, bo to jednak z tych propozycji, na której po prostu nie można się zawieść.