Opinia niepotwierdzona zakupem
Branża wydawnicza rządzi się swoimi prawami. Autor nigdy nie ma pewności, czy to, co wychodzi spod jego pióra osiągnie jakikolwiek sukces, a tym samym, czy nie będzie z czysto prozaicznych powodów zmuszony do zmiany ścieżki kariery. Konkurencja, naglące terminy, niepewność sukcesu działań promocyjnych to tylko jedne z wielu problemów, z jakimi trzeba się mierzyć w tym świecie. A co, jeśli do tego dochodzi stalker, który wydaje się być coraz bardziej groźny?
Klara Figa to poczytna polska pisarka, która publikuje pod pseudonimem. Jej prawdziwe dane zna jedynie garstka osób, a ona sama nie ma zamiaru nigdy się ujawniać. Gdy ją poznajemy zmaga się z kryzysem twórczym i pomimo goniących ją terminów nie jest w stanie wykrzesać z siebie zadowalającej ją historii. A to nie jedyny kłopot, z którym przychodzi jej się mierzyć. Klara to typowa introwertyczka, nie czuje się komfortowo wśród ludzi i właściwie nie utrzymuje z nikim bliższych relacji. Branżę wydawniczą zna świetnie i też wie, że trudno tam odnaleźć przyjaźń. Jednak ta samotność zdaje się jej nie przytłaczać, to jej świadomy wybór z uwagi na przeszłość kobiety. Przeszłość, która wydaje się, że zaczyna ją doganiać.
„Deadline” to kolejna książka spod pióra Pani Magdaleny, która wciąga od pierwszych stron. Wiedziałam, że sięgając po pozycję spod pióra Autorki dostanę kawał dobrej lektury i oczywiście się nie zawiodłam. Genialnie zostały tu ukazane kulisy polskiego rynku wydawniczego, pracy pisarza i wszelkich blasków i cieni wyboru podążania taką właśnie drogą. A gdzieś tam w tle ciągle czai się niepokój, który nieproszony wypływa na powierzchnię z impetem, kiedy ma na to ochotę. Za Klarą ewidentnie ktoś podąża, a my toniemy w domysłach co do tożsamości tej osoby. Każdy wydaje się być podejrzany, a z drugiej strony wobec nikogo nie żywimy przekonania, że to na pewno ten człowiek. Tajemnice kobiety oraz jej alienacja utrudniają rozszyfrowanie zagadki co do jej problemów, a to jedynie wzmaga zaangażowanie w fabułę. I choćby z tego powodu, ale również niezwykle przyjemnego stylu Pani Majcher, powieść po prostu się pochłania, chcąc poznać jej zakończenie. A te pozostawia w całkowitym szoku i sprawia, że długo po zakończeniu lektury analizujemy wcześniejsze wydarzenia, by wykryć niuanse, które naprowadziłyby czytelnika na odpowiedni trop. W mojej ocenie to była naprawdę świetna pozycja, która nie przytłacza swoim mrokiem, a jednak wprowadza w klimat niepewności, by w końcu uderzyć z całą mocą. A ponadto pokazuje jakże ciekawy świat pisarzy, w którym warto się zanurzyć. Tylko czy jesteś gotowy na konsekwencje? Oby, bo ta pozycja jest naprawdę warta poznania!
2024-10-13Joanna, Wałbrzych