To lato będzie inne - Carley Fortune

Wakacyjne romanse zazwyczaj odchodzą w zapomnienie wraz z nastaniem chłodniejszych dni. Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu zazwyczaj tego typu znajomości nawiązuje się jedynie dla rozluźnienia i nie wiąże planów dalszych niż termin zakończenia urlopu. Co jeśli taka teoretycznie niezobowiązująca znajomość, jest tym, czego pragniemy i nie da się z niej otrząsnąć wraz z nastaniem końca lata? Lucy jest florystką i ku dezaprobacie rodziców prowadzi kwiaciarnię. Kocha kwiaty i kocha swoją pracę, choć elementy związane z prowadzeniem biznesu nie są jej mocną stroną. Dopiero w dorosłości zyskała wspólny język ze swoim starszym bratem, niestety nie można tego powiedzieć o jej relacji z rodzicami. Najbliższa zawsze była jej ciotka, lecz po niej pozostały jedynie nostalgia i cudowne wspomnienia. Lucy zawsze jednak mogła liczyć na swoją przyjaciółkę i ucieczkę na Wyspy Księcia Edwarda. Nie sądziła jednak, że czeka tam na nią coś więcej niż leniwe i beztroskie dni. Felix to młodszy brat Bridget i jest dla Lucy absolutnie zakazany. Zresztą każdy wie, że nie warto ryzykować drogocennej przyjaźni dla nic nie znaczącej, letniej miłości. Mężczyzna lubi wykorzystywać swój urok na chętnych spędzać z nim czas turystkach. Kocha Wyspy i wraz z upływającymi latami przekuwa swoje marzenia w rzeczywistość, stając się biznesmenem. Jest dobrze znany niewielkiej społeczności mieszkańców dzięki swoim ostrygowym umiejętnościom. A o innych umiejętnościach Lucy szybko przekona się sama… „To lato będzie inne” to książka, wobec której miałam ogromne oczekiwania. Cenię sobie pióro Autorki za emocjonalność i kreowanie nietuzinkowych historii. I to też dostałam w tej pozycji, wraz z Anią z Zielonego Wzgórza i ostrygami w tle, a takie charakterystyczne dla fabuły drobiazgi również lubię. To także ogromny hołd dla przyjaźni, idealnie pokazujący, jak czas i różnorakie perypetie nie są przeszkodą dla trwałej relacji, nawet jeśli nie zawsze jest kolorowo. Ta opowieść to także idealny przykład dla stwierdzenia, że z rodziną nie zawsze łączą nas więzy krwi, a czasem ta z wyboru może okazać się najlepszym, co mogło się przytrafić. Sam krajobraz Wyspy oraz jej magiczny wręcz klimat przenikają przez karty powieści i rozbudzają wyobraźnię czytelnika co do tego wyjątkowego, dającego ukojenie miejsca. Jednakże pomimo wszystkich tych plusów książka kompletnie mnie nie wciągnęła. Romans tu przedstawiony nie przekonał mnie, nie potrafiłam wczuć się w emocje postaci, podejmowane decyzje, rozterki. Momentami wiało nudą, a przedstawiane wydarzenia nie wnosiły do fabuły tak naprawdę niczego. Nie polubiłam się też zbytnio z główną bohaterką, pracoholiczką, bizneswoman, a jednak kobietą, która emocjonalnie zupełnie sobie w życiu prywatnym nie radziła, brakowało jej przebojowości i stanowczości. I choć książka jest napisana świetnie, ciekawym pomysłem jest tajemnica Bridget, która ściąga głównych bohaterów ponownie w ważne dla nich miejsce, a fabuła jest przemyślana, to w całokształcie ta opowieść bardziej mnie zmęczyła, aniżeli zapewniła przyjemny czas z lekturą. Niemniej jednak jak dotąd zbiera doskonałe recenzje, więc prawdopodobnie przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom delikatniejszych romansów, poza mną ;-)