Bezwzględny rywal. Ruthless Rival - L.J. Shen, Sylwia Chojnacka

Twórczość LJ Shen jest mi bliska od paru lat i niezmiennie nie zawodzi. Zawsze z niecierpliwością oczekuję jej nowych powieści, bo wiem, że mnie zaskoczy, ale i zapewni kawał dobrej lektury. W końcu udało mi się znaleźć czas na delikatne odkopanie się ze stosu hańby, a ta powieść oczywiście była na samym szczycie. Warto było? Pewnie, że tak! Szkoda jedynie, że tak długo czekałam! „Bezwzględny rywal” zabiera nas do świata prawników, właścicieli funduszy hedgingowych i innych wysoko postawionych, bajecznie bogatych mieszkańców Nowego Jorku. Ale nie mamy tu do czynienia z rozpieszczoną księżniczką i aroganckim, bezdusznym mężczyzną, choć pozornie mogłoby to tak wyglądać. Jednak Shen kreuje swoje postaci z rozmysłem, daje im duszę, pozwala popełniać błędy i przede wszystkim nie chroni ich przed upadkiem. Zarówno Aria, jak i Christian mają trudną, choć zupełnie inną przeszłość, lecz ten bagaż doświadczeń, choć naznaczył ich dusze bliznami to dodał im także sił, co widać po postawie bohaterów, ich upartości czy waleczności. Autorka w na pozór nieskomplikowanej historii łączącej motyw hate love z second chance daje nam wiele refleksji, sięga po trudny temat molestowania, z którego wybrnęła znakomicie, zmusza do zadania sobie pytania czy da się poznać człowieka na wskroś. Genialnie przypomina, że pycha kroczy przed upadkiem, a w życiu nic nie jest dane raz na zawsze i można stracić niemal wszystko w ułamku sekundy. A dodatkowo daje epicką historię miłosną, której kibicuje się z całych sił. Ogromnie polecam!