Opinia niepotwierdzona zakupem
„Z powstania do Auschwitz” to historia prawdziwa, która przedstawia wojenne i powstańcze losy mieszkańców kamienicy przy ulicy Żurawiej w Warszawie. Ludzi całkiem zwyczajnych, jak ja, czy Ty (tak Ty, który czytasz teraz tę opinię). To opowieść zbeletryzowana, więc czyta się ją bardzo dobrze, mimo często niezbyt przyjemnych momentów. Ale w końcu to czasy wojny. Głównym trzonem powieści jest Powstanie Warszawskie, jego upadek i czas po nim. Autorka jednak nie zaczyna od 1 sierpnia. Najpierw przybliża nam Warszawę wprawdzie wojenną, okupowaną, ale przed zrywem. Pokazuje nam życie mieszkańców wspomnianej kamienicy. Poznajemy rodzinę Roguskich, jednak to nie oni są głównymi bohaterami powieści, a ich sąsiedzi: Maria i Henryk z dziećmi (dwoma synami i dwiema córkami, Zofią i Anielą).
Nina Majewska-Brown głos, czyli narrację oddała w swojej książce dwu paniom Marii i Zofii, niestety nie dane nam było poznanie nazwisk tych kobiet. W wywiadzie dla portalu samorządowego dowiadujemy się, że była to jedyna informacja, której nie ujawnili państwo Roguscy w trakcie rozmowy. Taka ostatnia tajemnica, której być może nie uda się nigdy rozwiązać.
„Książka dzięki prawdziwym świadectwom ma także walor dokumentalny. To fabularyzowana opowieść o wojennych, zwłaszcza powstańczych losach. Wydaje mi się, że przybliżanie historii na bazie jedynie statystyk i suchych faktów do wielu osób nie trafia. Nie ma w tym emocji, prawdziwych ludzi i ich życia. Dlatego beletryzuję prawdziwe historie, bo dla czytelników jest to ciekawsze. Nie pozwalam sobie na fantazjowanie, zakłamywanie faktów, a współpracując z historykami i archiwistami, dbam, by wiernie odwzorować wydarzenia.” (z rozmowy z portalem samorządowym)
Do egzemplarza, który otrzymałam dołączona została mapa, zdjęcia oraz opaska powstańcza. A w książce możemy oglądać naprawdę sporo fotografii uwiarygadniających opowiadaną przez autorkę historię.
Nie wiem czy ta opowieść jest faktycznie prawdziwa, jak podaje autorka. Bardzo chcę wierzyć, że tak jest, bo nie lubię być oszukiwana i chyba nikt nie lubi. Jeżeli ta historia wydarzyła się naprawdę, to warta była spisania i opowiedzenia. Powiem więcej, warta jest poznania oraz tego, aby ją mogło zobaczyć jak najwięcej osób. Powstałby na podstawie tej powieści z pewnością interesujący i wzruszający film.
Cieszę się, że miałam przyjemność przeczytać tę książkę. Dobrze się stało, że akurat ten tytuł w jakiś dziwny sposób przykuł moją uwagę. Książka „Z powstania do Auschwitz” okazała się ciekawa, wciągająca i skłaniająca do przemyśleń.
Polecam, by tę i inne historie ocalić od zapomnienia.