Teraz albo nigdy, czyli światopogląd Szymona Hołowni w pigułce

Szymon Hołownia to jedna z najbardziej intrygujących osobowości w Polsce. Studiował psychologię, dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu dominikanów, później przez wiele lat był redaktorem działu kultury Gazety Wyborczej, felietonistą Newsweeka i wielu innych prasowych tytułów. Na swoim koncie ma też kilka audycji radiowych, pracował jako prezenter i prowadzący w programach telewizyjnych, a jakby tego było mało - udzielał się charytatywnie, co nadal z chęcią robi. Jest też autorem poczytnych książek, które traktują o wierze, ale w nowoczesnym ujęciu.

W grudniu 2019 roku oficjalnie ogłosił swój start w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Wśród jego postulatów znalazł się między innymi rozdział kościoła od państwa oraz kwestie związane z ekologią i ochroną środowiska naturalnego. 

Hołownia, pomimo swojego bogatego dorobku dziennikarskiego, niechętnie opowiada o swoim życiu prywatnym. W wywiadzie, jaki pojawił się w Tygodniku Powszechnym trzy dni po ogłoszeniu startu w wyborach, mówi szczerze: „Staję na rzęsach, żeby od razu po spotkaniach gdzieś w Polsce gnać do domu i spędzić z nimi, choć kawałek wieczoru i poranka, zanim córka wybierze się do przedszkola”.

Zainteresowani poglądami Szymona Hołowni mogą sięgnąć po najnowszą pozycję na jego wydawniczym koncie. "Teraz albo nigdy" jest wyjątkową publikacją. To wybór najciekawszych tekstów, jakie pojawiły się na łamach „Tygodnika Powszechnego” w latach 2017–2019. Autor z typową dla siebie swadą podejmuje w nich istotne zagadnienia dotyczące życia społecznego i Kościoła, ale też szerzej - całego świata. 

Jednym z przesłań, jakie zawiera książka „Teraz albo nigdy” jest nasza odpowiedzialność za przyszłość i za to, w jakim świecie będą żyli nasi potomkowie za kilka dekad.

Katolicki publicysta, który chciał zostać księdzem, a dziś uczestniczy w wyścigu o prezydencki fotel - biogram niczym z amerykańskiego filmu. Jeśli intryguje Cię światopogląd tego dziennikarza i polityka, zajrzyj do jego książki „Teraz albo nigdy”.