Nie moja bajka - Katie Holt

Różne rzeczy przyciągają nas do innych ludzi, podobnie jak odpychają. Te same cechy charakteru, stylu czy podejście do życia jednych mogą odstraszać, gdy inni będą nimi zauroczeni. A jednak nie zawsze od drobnego zauroczenia jest niewielki krok do miłości. Rosie kocha romanse i wierzy w szczęśliwe zakończenia. Jak lwica broni tego gatunku wśród kpiących z niego i marzy o napisaniu własnego bestsellera. Nowy Jork to dla niej krok ku spełnieniu marzeń, ale i wyzwanie wymagające poświęceń. A niemiłe i nakazujące jej wątpić w siebie towarzystwo mężczyzny z zajęć niczemu nie pomaga. Niemal końcem świata jest współpraca z wrogiem, lecz czego się nie robi, by uzyskać zaliczenie. A przy okazji… może napisać własną miłosną opowieść? „Nie moja bajka” to przeurocza powieść, w której wpleciona jest książka głównych bohaterów, co uważam za znakomity dodatek. Zwłaszcza że w wielu scenach w swojej własnej powieści postaciom udawało się wyrazić uczucia, o których nie powiedzieliby głośno, a dzięki temu mogliśmy lepiej ich zrozumieć. Aiden to tajemniczy gbur, którego z przyjemnością odkrywamy kawałek po kawałku, mimowolnie zakochując się w nim z każdym odkrywanym fragmentem. Rosie to szalona i waleczna osobowość, która z miejsca zyskuje sympatię. A wspólnie ten duet jest nie do podrobienia. Holt pisze lekko, zajmująco i udowadnia, że nawet w przewidywalnym gatunku można usatysfakcjonować czytelnika, jeśli ma się ku temu talent. I choć książka nie ma głębszego przesłania, korzysta momentami ze znanych schematów, opiera się na utartych motywach, to i tak bawiłam się znakomicie, a czas spędzony z bohaterami uznaję za szalenie udany. Tak więc jeśli macie ochotę na pozycję naprawdę dobrze napisaną, nieprzesłodzoną, ale z odrobiną lukru, która niepostrzeżenie wciągnie w swe objęcia i zapewni pełną ciepłą odskocznię od codzienności to zdecydowanie warto rozważyć tę historię!