Wieloryb - Cheon Myeong-kwan, Anna Diniejko

"Wieloryb" to uznawana za kultową powieść koreańska, w której śledzimy dzieje Geumbok. Młoda kobieta, po ujrzeniu w odmętach oceanu płetwala, goni za obsesyjnym pragnieniem wielkości, pnąc się w górę przez zagubienie, biedę i wszelkie przeciwności, a ucieleśnieniem jej marzeń jest kino w kształcie morskiego olbrzyma... Zdecydowanie nie jest to książka do szybkiego przeczytania. Może nie należy do największych cegiełek, natomiast wielość odniesień kulturowych, folkloru i mieszaniny gatunków sprawiają, że taką literaturę wprost trzeba dawkować i smakować stopniowo. "Wieloryb" wyrywa się z wszelkich ram koncepcyjnych i literackich. Znajdziemy tu literaturę piękną, która czerpie garściami z realizmu magicznego, a wręcz surrealizmu, thrillera, obyczaju, erotyki czy baśni. Tworzy się tu ponadczasowa, oryginalna, tak pasjonująca jak i momentami szokująca historia, którą wdziera się głęboko w emocje i duszę. Niesamowite piękno języka, zabawa słowem, czy powtarzające się dobitnie frazy są poprowadzone mistrzowsko. Autor czaruje, przyciąga, a nawet gdy wzbudza świadome zniesmaczenie, to i tak nie pozwala przestać wchodzić głębiej. Manifest wyzwalających się kobiet, który tu się ujawnia, to przejmująca podróż przez cierpienie, determinację niespełnione marzenia, upadki i szczyty możliwości. Przerysowane osobowości fascynują cynicznym spojrzeniem na przywary ludzkie, a dosadne opisy oddziałują na wyobraźnię w swoiście metafizyczny sposób. Porównania do twórczości Marqueza są tu niewątpliwie trafne, natomiast o wiele lepiej czytało mi się tutaj wizję wielopokoleniowej sagi, niż u wspomnianego noblisty, bowiem lekkość pióra w ciężkości tematu i zaskakujące, pasjonujące zachwyty nawet tym, co pozornie małe w codzienności, były niezapomnianym przeżyciem. To jedna z tych książek, które może nie są dla każdego przez swoją "dziwność" i specyfikę, ale właściwy odbiorca absolutnie się zatraci. Ja jestem pod wrażeniem i polecam to doświadczenie!