Opinia niepotwierdzona zakupem
Wiara w magię liczb i pokładanie w nich wszelkich swoich nadziei może brzmieć naiwnie. Jednak co jeśli cyfry naprawdę mają moc? Albo chcą nam coś przekazać? Problem pojawia się, gdy zamiast tych wyczekiwanych liczb, wszędzie widzimy inne. Czy czwórka może być pechowa? Zgodnie z symboliką anielską liczbę cztery wysyła się tam, gdzie nie ma już szans. Symbolizuje ona rozsądek i upór w dążeniu do celu. Jednak czy bohaterom starczy sił, by zawalczyć o swoje?
Igor i Ola mogli wieść szczęśliwe życie, jednak napotkali na swojej drodze problemy, które wyniknęły z przeszłych działań mężczyzny. I choć niezaprzeczalnym jest, że tych dwoje łączy uczucie, to los uparcie próbuje ich rozdzielić. Wspólne spotkania, z dala od Warszawy, wydaje się niczym znak od przeznaczenia. Problem w tym, że Ola pragnie stabilizacji i normalności w związku, a Igor, przez własne błędy, zobowiązania i skomplikowaną sytuację w branży, nie może jej tego zaoferować.
„Byłaś moją Trójką” to znakomita kontynuacja serii „Destiny”. Ci, którzy jeszcze nie znają cyklu, powinni najpierw sięgnąć po pierwszy tom, aby w pełni pojąć niełatwą historię głównych bohaterów. Autorka stawia mocny nacisk na przedstawienie życia zawodowego Igora, który w aktorskim świecie teoretycznie znaczy wiele, lecz w praktyce jest tylko kolejnym pionkiem, który musi działać zgodnie z planem, zapewniając niebagatelne dochody nie tylko sobie, ale też powiązanym z nim ludziom. Dzięki kreacji jego postaci mamy okazję ujrzeć cienie życia w blasku fleszy oraz układy, które rządzą branżą, a także dostrzec, że medialne doniesienia często nie mają swojego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Ola i Igor to para zapewniająca całe mnóstwo emocji czytelnikowi, a rozterki, z jakimi przychodzi im się mierzyć, nie należą do najłatwiejszych. Pomimo to, nie da rady ani na chwilę zwątpić w siłę łączącego ich uczucia. Mamy również okazję poznać skomplikowane sytuacje rodzinne obojga bohaterów, a także dostrzec ich samotność w świecie, w którym trudno znaleźć oparcie w kimkolwiek, gdy stanowi się pożywkę dla nagłówków portali plotkarskich. Dużym atutem powieści są również intrygi i tajemnice, które mogą zarówno zaskoczyć, jak i zniesmaczyć swoich rozmachem, a ich konsekwencje okazać się trudne do przewidzenia. I znowu Autorka pozostawia nas w zawieszeniu, pozostaje więc mieć nadzieję, że na kolejny tom nie przyjdzie długo czekać. A Wam polecam tę serię, świetnie opowiadającą nie tylko o sile liczb, ale też o sile miłości.
2024-07-01Joanna, Wałbrzych