Ale historia… Kazimierzu, skąd ta forsa? - Grażyna Bąkiewicz

Zapraszamy w podróż do przeszłości z naszą książką "Ale historia. Kazimierzu, skąd ta forsa?"

Siemka, nazywam się Zuzka. Mam na koncie dwanaście lat i głowę pełną marzeń. Moi rodzice zajmują się łapaniem słońca, czyli są naukowcami badań nad cząstkami światła słonecznego. Jeżeli nie masz pojęcia, o czym mówię, to chyba jesteś bardziej oldskulowy/-a. Pewnie bliski jest Ci świat moich dziadków i wydaje Ci się, że takie wynalazki jak słońcopłapacze czy podróże w czasie to science fiction. Wbrew pozorom - nie jest to niemożliwe

Tłum nastoletnich detektywów historii dostaje misję powrotu do czasów świetności Kazimierza Wielkiego. Ich celem jest odkrycie, skąd król miał finanse na realizację tak wielkich projektów jak budowa zamków, miast, murów obronnych czy dróg. Brzmi niewiarygodnie? Ależ skąd! W niedalekiej przyszłości nauka o przeszłości przedstawia się zgoła inaczej. Szczególnie, kiedy prowadzić ma ją nauczyciel w rodzaju pana Cebuli.

Będąc częścią zilustrowanej serii "Ale historia", książka z przymrużeniem oka tłumaczy młodzieży historię, prezentując ciekawe fakty i ciekawostki. Druga część, poświęcona czasom rządów Kazimierza Wielkiego, opowiada o m.in. o tym, jak kiedyś ludzie wykorzystywali mocz, czym różnił się bandzior od rycerza, jakie były powody powstawania średniowiecznych "billboardów", czy dlaczego niektóre książki mogły ważyć nawet kilkadziesiąt kilogramów, jak i o wielu innych rzeczach.

Treść powyższego wpisu jest informacją od wydawcy.