Jak wykończyć teściowe - Alek Rogoziński

„Jak wykończyć teściowe” to książka, która wpadła mi w ręce w najbardziej odpowiednim momencie, dosłownie dzień przed wylotem do Egiptu. I choć miałam już spakowany czytnik, to ten tytuł tak bezczelnie mrugał do mnie z półki w bibliotece jako niedawno zakupiona pozycja, że nie mogłam go tam zostawić. Stwierdziłam, że może poczytam po powrocie… ale wystarczył jeden rzut oka na opis i było po sprawie. Książka wylądowała w torebce, a ja przewertowałam ją między kolejnymi kubkami hotelowej lemoniady, leżakiem i wycieczkami. Samą książkę oceniam jako świetną wakacyjną rozrywkę, choć i powiem to wprost, z trzech części o teściowych ta jest moim zdaniem najsłabsza. Nie zła, absolutnie nie! Po prostu czuję, że Rogoziński w tym tomie trochę się „poluzował”, jakby sam był na urlopie i pisał między jednym drinkiem a drugim. Wątki są fajne, zabawne, bardzo w jego stylu, ale… trochę zbyt szybko gasną. Autor znowu zrobił to, co robi najlepiej: dał mi książkę, przy której można się roześmiać i odpocząć. Polecam z całego serca – nie tylko na wakacje, ale szczególnie tam, gdzie jest gorąco. Bo wtedy czyta się ją podwójnie dobrze.